Pleskit jest łysy, fioletowy i nie z tej Ziemi! W dodatku
ma kompleksy – uważa, że nikt go nie lubi. Czy dlatego, że na czubku głowy ma
dziwną antenkę? Chyba nie, bo na planecie
Hevi-Hevi, wszyscy takie mają. Jego ojciec to międzyplanetarny biznesmen
i „ambasador Galaktyki” , który chciałby zrobić
z Ziemianami jakiś interes (choć sam jeszcze nie wie jaki). W podróż na
naszą planetę zabiera Pleskita. Zapisuje go do podstawówki w Syracuse w stanie Nowy Jork, czyli
niedaleko granicy z Kanadą. W pierwszym momencie „obcy” w szkole to szok dla dzieciaków. Później… sami przeczytajcie!
A Wy chcielibyście mieć takiego kolegę w swojej klasie? Wyobraźcie sobie Pleskita w „Trzynastce”. Podczas święta
plonów byłoby mu świetnie w kostiumie bakłażana lub śliwki!
„Pleskit przybywa” to pierwszy tom serii „Byłem kosmitą z
szóstej klasy”. Dodam: ostatnio jednej z moich ulubionych!
Bruce Coville, „Pleskit Przybywa”, Wydawnictwo Amber,
2002
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz